W zeszłym roku, spełniło się jedno z moich największych: „marzeń od Chłopca”. Zostałem przyjęty, jako członek personelu załogi pokładowej, czyli mówiąc krócej, jako: Steward! 🙂 ✈
Marzyłem o tym odkąd pamiętam. Nie potrafię dokładnie odpowiedzieć, dlaczego ciągnęło mnie właśnie do: samolotów, latania, podróży, języków i „pewnego stylu bycia”. Po prostu czułem, że gdzieś tam jest miejsce dla mnie i muszę spróbować, bo ono na mnie czeka. No i proszę, w pewnym momencie, na zakręcie drogi, życie nie tylko przypomniało mi marzenie z dziecięcych lat, ale również przyniosło jego akceptację w postaci pracy i to w dodatku na lotach międzynarodowych, europejskich oraz międzykontynentalnych. Wspaniale! 🙂
Od samego początku się ucieszyłem, chociaź droga do stewardessy, wcale nie jest taka prosta, jak wielu Osobom się wydaje!
Po dosyć ścisłej selekcji i wyborze odpowiednich Kandydatów – firma lotnicza zorganizowała Nam ponad miesięczne, codzienne, ośmiogodzinne, szkolenie z zakresu wszystkich niezbędnych elementów treningowych. Zacząłem więc uczyć się: meteorologii, budowy samolotu, komunikacji lotniczej i wielu innych nauk w j. angielskim, które po prostu „wykuwa się na blache”. Podczas zajęć udzielaliśmy pierwszej pomocy, a nawet odbieraliśmy poród. Uczyliśmy się prawa i przepisów ruchu lotniczego oraz zasad bezpieczeństwa wedle ścisłych restrykcji organizacji lotniczych.
Całość wszystkiego finalizował egzamin, który przyszło mi zdawać w Pradze w języku angielskim. Teorię zdałem dopiero za 3-cim podejściem, a praktykę – (o dziwo!) za pierwszym (trafiłem na naprawdę bardzo wyrozumiałego egzaminatora). Po czym w czerwcu (2016 r.) zaczęła się moja pierwsza, prawdziwa przygoda z lataniem. Frrrrrrrrrr! 😉 ✈
Zresztą sami zobaczcie:
Zobacz moją podniebną galerię zdjęć:
Wnioski? 😉 Warto jest wierzyć w MARZENIA i móc doczekać ich spełnienia! 🙂 🙂 🙂
Czego Wam, Kochani z całego serca życzę!
ALE SEXY FOTKI